Nagłówek
„ Zagrajcie nam dzwony od serca,
srebrne serce ma w sobie każdy dzwon.
Zagrajcie nam dzwony najpiękniej,
rozkołyszcie wszystkie jeden ton…” [1]Słowa te towarzyszą Nam każdego uroczystego dnia Naszej Szkoły. Nimi rozpoczynamy i kończymy kolejny rok szkolny - czas pracy, trosk, ale i zadowolenia, radości, sukcesów… Nudne i ponure apele ?!
Nie, nie u Nas. U Chotomskiej jest zdrowo, kolorowo, wesoło, wycieczkowo, ogródkowo, cytrusowo, kanapkowo, a co miesiąc – gazetkowo.
Nie jest ponuro i zwyczajnie, banalnie i pretensjonalnie – zupełnie jak ten tekst, który na stronę www wszedł. Bo to historia jest kiełczowskiej szkoły. Inna, mało tradycyjna, jednak – nie fikcyjna!Od roku 2009 mamy swoją Matkę Chrzestną – zawsze uśmiechniętą, kreatywną, twórczą, pomysłową, rymującą całkiem fachowo. Wandę Chotomską każdy w Kiełczowie zna – i mały, i duży, stary i młody – patronką jest Naszej Szkoły… A zatem - zapraszamy do szkoły bez przemocy, płynącej ze wszech stron pomocy – i za dnia, a nawet nocy….
A jak było kiedyś? Bez internetu? Przed laty? Jak ubierały się szkolne małolaty? Gdzie była szkoła, gdzie boisko? Daleko, czy może całkiem blisko?
Szkoła podstawowa istniała od lat ’50 minionego wieku - odbywały się w niej lekcje w okresie powojennym. Wcześniej mieściła się przy ulicy Wilczyckiej, zaledwie kilka kroków od obecnego położenia. Dziś w budynku starej szkoły mieści się zwyczajny dom mieszkalny. Kroniki informują, że rok szkolny 1956/57 rozpoczęło 163 uczniów wraz z czterema nauczycielami. Dwa lata później w szkole uczyło się 209 wychowanków, liczba nauczycieli wzrosła do sześciu. Z czasem liczba ta wzrastała. Ciekawostką może być informacja o epidemii grypy w Kiełczowie – zimą 1962 roku z jej powodu było nieobecnych prawie 70 uczniów. Natomiast rok później, zimą, ówczesny Inspektor Szkolny odwołał lekcje – było zbyt zimno i były problemy z opałem …. Stanowisko wieloletniego dyrektora szkoły pełniła pani Stanisława Madejska, którą w 1973 roku zastąpił pan Władysław Szremski.
Klasy i ich wyposażenie wyglądały nieco inaczej niż dzisiaj….
Inaczej również świętowano…..
W latach ’80 dzieci uczyły się w kiełczowskiej szkole języka francuskiego! Lata ’90 przyniosły też kilka zmian:
We wrześniu 1994 roku podjęto decyzję o rozbudowie szkoły; pierwsze jej prace rozpoczęły się w lutym 1995.
O otwarciu szkoły pisano we wrocławskich gazetach.
W czasie prac nie zapominano jednak o dobrej zabawie – tradycja ta przetrwała do dnia dzisiejszego…..
W 1996 roku naukę rozpoczęto już w odnowionym budynku naszej szkoły. Na dzieci czekały nowe sale, wyposażone w sprzęt szkolny i pomoce dydaktyczne. Ówczesna pani dyrektor – Krystyna Młotek – uroczyście przywitała uczniów i nowych nauczycieli. Wśród nich byli znani nam i dziś – pani Magdalena Skopowska oraz pan Andrzej Sałandyk – „nauczyciel techniki, mieszkaniec Kiełczowa i absolwent naszej szkoły”.
W 1998 roku na emeryturę odeszła pani Młotek – na dziedzińcu szkolnym w uroczysty sposób podziękowali Jej za pracę uczniowie, nauczyciele oraz rodzice – a wśród nich pani Lilla Jaroń – obecna wiceminister Edukacji Narodowej, mieszkanka Kiełczowa i absolwentka naszej szkoły.
Nowym dyrektorem placówki została pani Bogumiła Olchówka – dotychczasowa polonistka.
Już tego samego roku wyszedł pierwszy numer gazetki szkolnej: „Szkolny kieł, śliwka i piec”. Opiekunem pisma została pani Małgorzata Król, a wśród zespołu redakcyjnego znaleźli się – Magdalena Dziągwa, Michał Fitał, Kamila Zapiór, Sobiesław Kaca… Czy ktoś z Was – drodzy uczniowie – rozpoznaje w tych osobach swoją rodzinę ?? Natomiast pani Małgorzata Młotek zajmowała się przedstawieniami szkolnymi.
Rok 1999 należał do sportu – w październiku miało miejsce uroczyste otwarcie sali gimnastycznej. Tak, tak – tej, w której obecnie macie lekcje wuefu. Wśród zaproszonych gości pojawiło się kilka znanych nam już nazwisk:
…wczoraj chodziliśmy do szkoły podstawowej, w której było 8 klas, potem czekała na nas szkoła średnia i studia. Dojrzewaliśmy wolniej, spokojniej, dłużej. Dziś żyjemy w innej rzeczywistości – 8-klasowej podstawówce, 3-letnim gimnazjum i szkole średniej. Szybciej stajemy się dorośli, codzienność żąda od nas więcej – czy jej podołamy?
Co czeka nas w przyszłości?[1] W. Chotomska, Rozkołysz pieśnią świat; słowa hymnu szkolnego.